Jeżeli regularnie zaglądacie na
mój blog, wiecie, że jestem wielką miłośniczką biegania. Inne aktywności
również są dla mnie ważne jednak to bieganie skradło moje serce. Biegam od
ponad 3 lat. W tym czasie zdarzały się chwile zwątpienia, kontuzje, niechęć do
wyjścia na trening, lenistwo, ale również osobiste sukcesy biegowe i udział w
zorganizowanych biegach. Mam za sobą 2 maratony, półmaraton i kilka mniejszych
biegów. Wiem, że jeszcze wiele przede mną, staram się stawiać przed sobą nowe
wyzwania i dążyć do nich.
Ktoś może stwierdzić, że bieganie
jest nudne i nie mam w nim większego sensu. Według mnie w taki sposób można
podejść do każdej aktywności fizycznej. Jeżeli nie w prowadzamy zmian do
swojego treningu, nie stawiamy przed sobą nowych wyzwań to każdy sport może z
czasem nas znudzić. Wiem, że bieganie i to, co z niego mam przekłada się na
inne aspekty mojego życia. W ciągu tych 3 lat bieganie nauczyło mnie kilku
rzeczy:
1. Szacunku do własnego ciała:
Uważam, że nie można osiągnąć dobrych wyników w bieganiu, jeżeli nie będziemy
pamiętać o dbaniu o własne ciało. To ono jest siłą napędową do biegania.
Niewłaściwa dieta, wyniszczające treningi, brak snu, kontuzja… Wszystko to może
przełożyć się, na jakość naszego biegu, tempo, czy osiągane wyniki. Jeżeli z
szacunkiem będziemy traktować nasz organizm odwdzięczy się on prawidłową pracą
oraz da nam możliwość realizowania wymagających treningów i osiągania sukcesów.
Uprawiając jakikolwiek sport warto zwrócić uwagę na to by zapewnić organizmowi
odpowiednie możliwości do osiągania tych sukcesów. Pamiętajmy o zdrowej,
wartościowej diecie, odpowiedniej ilości snu i odpoczynku. Trening są ważne,
jednak równie ważna jest regeneracja, a w przypadku pojawienia się kontuzji
odpoczynek i przerwa w treningach. Warto mieć przy sobie osobę bardziej
doświadczoną w danej dziedzinie sportu, która może nam doradzić, pomóc
opracować plan treningowy i udzielić ważnych wskazówek.
2. Przyjmowania porażek i radości z
sukcesów: Chyba każdy z nas poświęcając czas na ciężką pracę i treningi marzy o
odniesieniu osobistych sukcesów. Nieodłączną częścią drogi do realizacji celu
jest porażka, która może nas na tej drodze spotkać. Rozmyślając o tym, co daje
mi bieganie doszłam do wniosku, że ta aktywność fizyczna nauczyła mnie
przyjmowania porażek, godzenia się z nimi i wyciągania z nich nauki tak, by móc
ją wykorzystać w odniesieniu sukcesu. Tylko od nas zależy, czy porażka, jaka
nas dotyka, nie ważne czy dotyczy sportu, życia osobistego, czy zawodowego,
wpłynie destrukcyjnie na nasze życie, czy będziemy potrafili z niej wyciągnąć
lekcję i wytrwać w postanowieniu. Podobnie jest w przypadku sukcesu. Często
umniejszamy swoje osiągnięcia, mówimy, że „jakoś nam się udało” zapominając ile
włożyliśmy wysiłku i samozaparcia by osiągnąć sukces. Warto dostrzec swoją
wartość, pamiętać o ciężkich chwilach podczas realizacji celu by w pełni
cieszyć się z osiągniętego sukcesu i docenić go.
3. Zmiana w postrzeganiu
otaczającego świata: Muszę przyznać, że wkręciłam się w bieganie i mimo pojawiających
się dni, gdy nie chce mi się wyjść na trening bieganie daje mi dużo satysfakcji
i radości. Myślę, że dzięki uprawianiu sportu oceniam otaczający świat na kilak
sposobów. Z jednej strony postrzegam świat, jako biegacz. Będąc w nowym miejscu
zastanawiam się jak by się biegało po tym parku, lesie czy ulicach danego
miasta. Gdy pada deszcz albo wieje mocy wiatr zamiast narzekać jak większość
ludzi z mojego otoczenia, ja zastanawiam się jak zrobić trening w taką pogodę
lub jaką inną aktywnością zastąpić bieganie tego dnia. Po drugie podczas
biegania zaczęłam dostrzegać piękno w prostych rzeczach i otaczającym nas
świecie. Najbardziej lubię biegać w parku, lub w pobliżu lasu. W takich
miejscach czasami zdejmuję słuchawki, zatrzymuję się i wschłuchuję się w śpiew
ptaków, szum drzew i odgłosy lasu. Nie słyszę już hałasów związanych z
codziennym pośpiechem jak przejeżdżające samochody, czy rozmowy przechodniów.
Nie widzę przed sobą kolejnego bloku, czy chodnika, tylko patrzę jak rzepak
złoci się w słońcu, a świeża wiosenna trawa ma piękny zielony kolor. Tego
nauczyło mnie bieganie. Dostrzegania tego jak piękny potrafi być świat, który
nas otacza. Dzięki bieganiu zaczęłam postrzegać świat, jako miejsce gdzie
zamiast szukać ograniczeń możemy dostrzec w nim źródło możliwości i inspiracji.
Mogę powiedzieć, że dzięki bieganiu zaczęłam inaczej podchodzić do pewnych
spraw. Jestem bardziej otwarta, komunikatywna. Wydaje mi się, że nadal jestem
introwertykiem, jednak łatwiej mi nawiązywać kontakty z ludźmi niż wcześniej.
Poza tym stałam się optymistką. Staram się dostrzegać pozytywy w sytuacjach
jakie mnie spotykają. Jestem bardziej wytrwała w osiąganiu celów. Odnosząc
osobiste sukcesy w bieganiu wierzę w to, że w innych dziedzinach mojego życia,
przy odpowiedniej ilości zaangażowania i pracy również mogę odnieść sukces.
4. Gospodarowania czasem: Nie
oszukujmy się, każda aktywność fizyczna wymaga od nas poświęcenia określonej
ilości czasu. Nie ważne czy ćwiczysz 2 razy w tygodniu czy 5. Regularne
ćwiczenia prędzej czy później zmuszą nas do tego by odpowiednio gospodarować
czasem bez uszczerbku dla rodziny, przyjaciół, pracy, nauki czy innych pasji. Myślę,
że zaangażowanie się w sport może nauczyć nas jak tym czasem gospodarować tak,
by mieć go jeszcze na inne dziedziny życia. Sami będziemy musieli dojść do wniosku,
że z czegoś warto zrezygnować, by mieć więcej czasu na sport, ale tak by nie
odbierać go rodzinie, czy pracy. Prędzej czy później dokonamy oceny, które
czynności są warte poświęcenia im czasu, a które nie. Ciągle sprawdzanie
poczty, przesiadywanie na portalach społecznościowych, czy stronach
plotkarskich, oglądanie telewizji… Myślę, że są to czynności, które kradną nam
czas, który moglibyśmy przeznaczyć na coś innego. Stworzyłam sobie plan
tygodnia, w którym mam określony czas na trening, pracę, spotkania ze
znajomymi. Widzę ogromną różnicę w tym ile mam teraz czasu, gdy przestałam poświęcać
go na czynności, które nic do niego nie wnosiły. Wymówki w stylu „nie mam
czasu” są bzdurą. Doba dla każdego trwa tyle samo. To od nas zależy, w jaki
sposób ja zagospodarujemy.
5. Kreatywności i mobilizacji:
Bieganie czy inny sport w cale nie musi być nudny. Pamiętam, że na początku
stawiałam przed sobą proste cele jak przebiec 5km, 10km. Teraz zaczynam
urozmaicać trening i wprowadzać do niego np. przebieżki na 100m, 200m w
szybszym tempie lub 5x100m, podbiegi, zwiększenie tempa w dłuższych
wybieganiach. Staram się uzupełniać bieganie o inne formy aktywności jak
pływanie, czy ćwiczenia siłowe. Takie poszukiwanie urozmaicenia w treningach
wymaga kreatywności. Na szczęście mam wokół siebie kilka osób, które biegają
dłużej ode mnie i mają większe doświadczenie. Zawsze mogę je zapytać o dany
element treningu. Poza tym urozmaicić codzienne bieganie mogę również poprzez
zmianę otoczenia. Raz biegam w parku, innym razem przy lesie lub chodniku. Stawiam
sobie wyzwania np. przebiec 5km w krótszym czasie niż na ostatnim treningu,
zrobić więcej przebieżek itp. Gdyby nie zmiany, jakie wprowadzam do codziennego
treningu, myślę, że bieganie mogłoby mi się znudzić. Z resztą takie myślenie
może dotyczyć każdej dziedziny sportu, a kreatywność w planowaniu treningu może
przenieść się na zwiększenie kreatywności w innych dziedzinach życia. Jeżeli
mam przed sobą jakiś problem, staram się znaleźć jak najwięcej możliwości jego
rozwiązania. Często szukam różnych sposobów na spędzenie wolnego czasu, ciekawi
mnie wiele tematów i staram się rozwijać w różnych kierunkach. Jeżeli chcemy by
aktywność fizyczna przyniosła oczekiwane rezultaty (polepszenie stanu zdrowia,
utrata wagi, lepszy wygląd sylwetki) musimy wykonywać ją regularnie. Natomiast
regularność ściśle wiąże się z mobilizacją do codziennych ćwiczeń. Czasem mogą
zdarzyć się gorsze dni, lenistwo, kiepska pogoda za oknem. Myślę, że to nic złego,
jeśli zrobimy sobie dzień przerwy. Natomiast, jeśli takie zniechęcenie powtarza
się, warto zastanowić się nad tym, czy dana dziedzina sportu nadal nas cieszy,
czy może zmuszamy się do niej. Poprzez regularną aktywność fizyczną możemy
wypracować u siebie mobilizację do działania. Tak naprawdę bez niej nie
będziemy w stanie biegać szybciej i lepiej. Nikt nie zmusi nas do ćwiczeń,
jeżeli sami się do nich nie przekonamy i nie będzie nam zależeć na efektach.
Taka chęć działania, jaką buduje w nas bieganie możemy przenieść na inne
aspekty życia. Możemy być bardziej wytrwali w szukaniu pracy, nauce języków
obcych, czy prowadzeniu własnej działalności. Bez wytrwałości w dążeniu do
celu, żaden nie zostanie osiągnięty. Podobnie jest w bieganiu.
Na dzień dzisiejszy osiągnęłam
biegowe cele zaplanowane na ten rok. Nie byłabym sobą gdybym sobie jeszcze
czegoś nie postanowiła. Mam smak na jeszcze jeden maraton w tym roku oraz
poprawienie czasu na 5 km.
Ten post nie miał na celu
nakłonić wszystkich do biegania. To moje przemyślenia odnośnie tego, że bieganie
i w ogóle regularna aktywność fizyczna może zmienić naszą osobowość, sposób
postrzegania świata i przyzwyczajenia. Może nam pomóc w realizacji celów,
wypracowaniu dobrych nawyków i radzeniu sobie ze stresem. Bieganie wzmacnia
poczucie własnej wartości, pewność siebie i pozytywne spojrzenie na otaczający
nas świat i to, co nas spotyka.
Jak sport uprawiacie? Zauważaliście,
że zmienił on coś w waszym życiu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz